Pośpiech - źródło napięć w ciele i przyczyna frustracji
Autor:Jacek| Niedziela, 28 lutego 2021 rok, godzina 19:16 | Czytany 76 razy
Im dłużej praktykuje medytacje tym bardziej jestem świadomy swojego ciała. Doświadczam dużo bogatszej gamy odczuć fizycznych niż w przeszłości.
Bardzo duża zmiana jest odczuwalna po kursie Vipassany. Wracam do domu i jestem dużo bardziej zrelaksowany. Dookoła siebie dostrzegam wtedy wszechobecny pośpiech.
Pędzenie by coś zrealizować, coś osiągnąć.
Szybkie jedzenie, szybkie zakupy, szybka rozmowa, szybka jazda samochodem, szybki spacer.
Dopiero jak zacząłem obserwować sam siebie, zauważyłem, że to się również dzieje na dużo subtelniejszym, mniej oczywistym poziomie.
Wstaję z rana, rozciągam się, siadam do medytacji.
Pojawiają się myśli o śniadaniu - co dziś zjem, kiedy.
Gdy zabieram się za robienie jedzenia, zerkam co jakiś czas na zegarek.
Im później skończę jeść tym później zacznę pracę i tym później ją skończę.
Pojawia się napięcie w umyśle. Zaczynam przyspieszać przygotowanie posiłku.
Po chwili odczuwam w ciele dyskomfort, kark jest napięty, twarz również.
Zaczynam robić wszystko dużo szybciej, mniej uważnie, automatycznie.
Wcześniej bym pędził dalej.
Ale teraz dyskomfort fizyczny jest na tyle przeszkadzający, że przerywam wyścig z samym sobą.
Już się nie spieszę, odpuściłem oczekiwania, delektuję się świadomością procesu. Tym jak swoimi dłońmi przygotowuję posiłek.
Doceniam, że otacza mnie obfitość, że mogę sobie spokojnie zrobić zdrowy i smaczny posiłek - wystarczy, że sobie na to pozwolę, że wyjdę z kolein uwarunkowanego umysłu.
Czasem jest trudno, ale warto! Warto się nie poddawać i wracać do obecności. Raz po raz
Pauza medytacyjna (1-2-1)
pkt.1 - uświadomienie sobie tego co się we mnie dzieje - 1 minuta
pkt.2 - obserwacja naturalnego oddechu - doznań w ciele podczas oddychania - 2 minuty
pkt.3 - rozszerzenie świadomości na całe ciało - 1 minuta
Bardzo duża zmiana jest odczuwalna po kursie Vipassany. Wracam do domu i jestem dużo bardziej zrelaksowany. Dookoła siebie dostrzegam wtedy wszechobecny pośpiech.
Pędzenie by coś zrealizować, coś osiągnąć.
Szybkie jedzenie, szybkie zakupy, szybka rozmowa, szybka jazda samochodem, szybki spacer.

Dopiero jak zacząłem obserwować sam siebie, zauważyłem, że to się również dzieje na dużo subtelniejszym, mniej oczywistym poziomie.
Wstaję z rana, rozciągam się, siadam do medytacji.
Pojawiają się myśli o śniadaniu - co dziś zjem, kiedy.
Gdy zabieram się za robienie jedzenia, zerkam co jakiś czas na zegarek.
Im później skończę jeść tym później zacznę pracę i tym później ją skończę.
Pojawia się napięcie w umyśle. Zaczynam przyspieszać przygotowanie posiłku.
Po chwili odczuwam w ciele dyskomfort, kark jest napięty, twarz również.
Zaczynam robić wszystko dużo szybciej, mniej uważnie, automatycznie.
Wcześniej bym pędził dalej.
Ale teraz dyskomfort fizyczny jest na tyle przeszkadzający, że przerywam wyścig z samym sobą.
Czas na krótką pauzę medytacyjną (1-2-1)*
- Siadam, zamykam oczy. Co się dzieję ze mną? Śpieszę się, chcę szybko zjeść, chcę skończyć wcześnie pracę i mieć wolne popołudnia. Boję się, że to się nie uda. Mam oczekiwania.
W ciele odczuwam napięcia. Kark, szyja, twarz.
Akceptuję to wszystko co się ze mną dzieje.
Uświadamiam sobie całe swoje ciało. To jak siedzę, jaki mam wyraz twarzy. Jak odczuwam stopy i dłonie. - Zaczynam obserwować naturalny oddech. Naturalny wdech. Naturalny wydech. Odczuwam wrażenia w ciele podczas wdechu i wydechu. Odczuwam brzuch, klatkę piersiową, gardło. Wdech i wydech. Skupiam się na ustach, nosie i przestrzeni pomiędzy nimi.
Wdech i wydech. Obserwuję.
Pojawiają się myśli. Zauważam je. Akceptuję, nie podążam, pozwalam im przeminąć.
Pozostaję świadomy oddychania. - Rozszerzam swoją uwagę na całe ciało. Uświadamiam sobie jak siedzę, jaki mam wyraz twarzy. Jak odczuwam stopy i dłonie.
Pomału wstaję i kontynuuję przerwaną czynność
Mam intencję - utrzymanie spokojnej uważności
Już się nie spieszę, odpuściłem oczekiwania, delektuję się świadomością procesu. Tym jak swoimi dłońmi przygotowuję posiłek.
Doceniam, że otacza mnie obfitość, że mogę sobie spokojnie zrobić zdrowy i smaczny posiłek - wystarczy, że sobie na to pozwolę, że wyjdę z kolein uwarunkowanego umysłu.
Czasem jest trudno, ale warto! Warto się nie poddawać i wracać do obecności. Raz po raz
Pauza medytacyjna (1-2-1)
pkt.1 - uświadomienie sobie tego co się we mnie dzieje - 1 minuta
pkt.2 - obserwacja naturalnego oddechu - doznań w ciele podczas oddychania - 2 minuty
pkt.3 - rozszerzenie świadomości na całe ciało - 1 minuta
Komentarze:
Ten wpis nie był jeszcze komentowany.Dodaj komentarz
Podobne wpisy:
-
Rozluźnianie napięć podczas pisania ręcznego i na klawiaturze
-
Zawór bezpieczeństwa - ochrona przed narastającą frustracją
-
Kurs Mindfulness MBCT - moja formalna przygoda z uważnością
-
Błyskawiczne medytacje w ciągu dnia dla zwiększenia świadomości emocjonalnej
-
Czym jest uważność? Właściwe zrozumienie jest kluczowe w Mindfulness
-
Krótka pauza uważności i wglądu w siebie - prosta technika medytacyjna
-
Kurs Mindfulness MBCT - wnioski i refleksje na półmetku
-
Żyj lekko i płyń z prądem życia - Wu Wei
-
Dystans do procesów myślowych - Powrót do zmysłów
-
Odpowiednie nastawienie do medytacji
Chmura tagów
- akceptacja
- determinacja
- frustracja
- kurs
- las
- mbct
- medytacja
- mindfulness
- nastawienie
- obecność
- obserwacja
- oznaki stresu
- pauza medytacyjna
- plan praktyki
- praca
- praktyka medytacyjna
- radość
- samoobserwacja
- sport
- uważność
- uśmiech
- wdzięczność
- wyzwania
- zdrowie
- świadomość
Archiwum
Statystyki
czas generowania - całkowity: 0.0897 sek.
czas generowania - MySQL: 0.0162 sek.
czas generowania - PHP: 0.0735 sek.
ilość zapytań MySQL: 18
wykorzystana pamięć RAM: 1 157,20 kb