Zimny prysznic z rana - dobry start dnia i rozwój zrównoważonego umysłu
Mam za sobą kilkuletni okres zimnych prysznicy.
Zaczęło się od przygody z sauną. Tam była beczka z zimną wodą, do której wchodziło się w celu ochłodzenia rozgrzanego ciała.
Zauważyłem, że istnieją dwa sposoby, żeby tego dokonać.
Na szybko - szybkie wejście żeby mieć to za sobą.
Na spokojnie - wolne wejście z obserwacją ciała i tym co się dzieje podczas zanurzania się w wodzie.
Ja dość szybko zrozumiałem, że korzystne dla mnie jest chłodzenie powolne, na spokojnie, tak żeby nie powstawały napięcia w ciele powodowane szokiem termicznym.
Po jakiś czasie zacząłem brać zimne prysznice w domu, żeby się hartować. Po przyjeździe z kursu medytacji Vipassana zauważyłem, że mój rytuał zimnych prysznicy stał się bardzo automatyczny.
Zrozumiałem, że jak mam to kontynuować to najlepiej w myśl filozofii, którą poznałem poprzez Vipassanę. Czyli kluczem jest zachowanie zrównoważonego umysłu a nie jakaś wizja hartowania ciała, poprawy zdrowia, uwolnienie hormonów w ciele, czy tez późniejsze lepsze samopoczucie.
U mnie wygląda to tak
Dla mnie najważniejsze w tym wszystkim to zachowanie zrównoważonego umysłu. To jest celem - bycie obecnym i obserwacja reakcji umysłu na to czego doświadcza ciało oraz reakcji zwrotnej ciała na interpretacje umysłu tego co się wydarza - zawiłe?
W skrócie - zimny, uważny prysznic z obserwacją by nie przekroczyć bariery, w której to jest zbyt nie przyjemne i powstają napięcia w ciele - "no szybko, byle już mieć to za sobą".
Lepiej krócej i z chłodną a nie zimną wodą, niż dłużej ale z zaciśniętymi zębami ;)
Zaczęło się od przygody z sauną. Tam była beczka z zimną wodą, do której wchodziło się w celu ochłodzenia rozgrzanego ciała.
Zauważyłem, że istnieją dwa sposoby, żeby tego dokonać.
Na szybko - szybkie wejście żeby mieć to za sobą.
Na spokojnie - wolne wejście z obserwacją ciała i tym co się dzieje podczas zanurzania się w wodzie.
Ja dość szybko zrozumiałem, że korzystne dla mnie jest chłodzenie powolne, na spokojnie, tak żeby nie powstawały napięcia w ciele powodowane szokiem termicznym.
Po jakiś czasie zacząłem brać zimne prysznice w domu, żeby się hartować. Po przyjeździe z kursu medytacji Vipassana zauważyłem, że mój rytuał zimnych prysznicy stał się bardzo automatyczny.
Zrozumiałem, że jak mam to kontynuować to najlepiej w myśl filozofii, którą poznałem poprzez Vipassanę. Czyli kluczem jest zachowanie zrównoważonego umysłu a nie jakaś wizja hartowania ciała, poprawy zdrowia, uwolnienie hormonów w ciele, czy tez późniejsze lepsze samopoczucie.
Proces zimnego prysznica rozwijający zrównoważony umysł
W tym przypadku zrównoważony umysł, oznacza stan wolny od niechęci do nieprzyjemnych doznać związanych z kontaktem z zimną wodą.U mnie wygląda to tak
- Rozbieram się i wskakuję do wanny (często jest to po porannym bieganiu).
- Najpierw myję się ciepłą wodą, obserwuję doznania w ciele. Czasem jest to gorąca woda, wtedy też zauważam czy nie trace równowagi umysłu. Nie przekraczam granicy gdy dyskomfort powoduje napięcia. To nie ma być katowanie się.
- Zmieniam wodę na maksymalnie zimną i zaczynam od stóp. Pierwszy kontakt jest lekkim szokiem. Doświadczam fali napięć w szyi i czaszce - obserwuję je i rozluźniam te miejsca.
- Stopniowo polewam do wysokości pępka. Cały czas doświadczam fali napięć - obserwuję i rozluźniam.
- Zaczynam polewać ręce - od dłoni do barków.
- Polewa brzuch, klatkę piersiową, plecy i szyję i twarz.
- Polewam jeszcze raz wszystko, aż się upewnię, że całe polewane ciało czuje się komfortowo z zimną wodą.
- Zazwyczaj taki prysznic trwa 1-2 minuty.
- Gdy skończę, stoję jeszcze w wannie i wczuwam się w doznania w ciele. Doświadczam też radości i satysfakcji. Uśmiecham się.
- Zaczynam się wycierać, od głowy do stóp. Świadomie i z uwagą zauważam doznania w ciele podczas wycierania.
- Ubieram się - to koniec rytuału zimnego prysznica.
Dla mnie najważniejsze w tym wszystkim to zachowanie zrównoważonego umysłu. To jest celem - bycie obecnym i obserwacja reakcji umysłu na to czego doświadcza ciało oraz reakcji zwrotnej ciała na interpretacje umysłu tego co się wydarza - zawiłe?
W skrócie - zimny, uważny prysznic z obserwacją by nie przekroczyć bariery, w której to jest zbyt nie przyjemne i powstają napięcia w ciele - "no szybko, byle już mieć to za sobą".
Lepiej krócej i z chłodną a nie zimną wodą, niż dłużej ale z zaciśniętymi zębami ;)